środa, 20 kwietnia 2022

Sława Ukrainie, Kosowo jest Serbskie, Polak Węgier dwa bratanki...

Minęło już 56 dni od wybuchu wojny w Ukrainie. Choć precyzyjniej byłoby napisać agresji Związku Radzieckiego nazywanego dla zmylenia przeciwnika Rosją(będę jak Grzegorz Braun). Nie chce rozpisywać się na temat wojny i jej przebiegu a bardziej o jej skutkach.

Jednym ze skutków jest masowa migracja z Ukrainy do Polski. Oczywiście migracja ta jest całkiem odmienna od tej, jaką znamy sprzed paru miesięcy spod granicy z Białorusią. Nie powinno podlegać dyskusji nawet, że tych prawdziwych uchodźców, którzy są ofiarami wojny należy przyjąć z otwartymi rękami. Każdy widział, że to nie są hordy młodych mężczyzn z iPhonami w rękach, tylko zrozpaczone kobiety z dziećmi, których mężowie zostali w kraju broniąc go przed okupantem. Wiele z tych osób już nigdy do swojego domu nie wróci. Nie muszę opisywać jak wygląda aktualnie taki chociażby – Mariupol. Jest Internet, jest telewizja można sobie zobaczyć. Można postawić teraz pytanie. Co zrobi kobieta, której mąż zginie na froncie, a wszystkich bliskich, którzy zostali w kraju zamordują sowieci? Będzie miała do czego wracać albo inaczej, czy będzie chciała wracać? Teraz chciałbym poruszyć temat pomocy tym ludziom. Często spotykam się z opinią, że pomoc tak, ale przywileje nie. Tylko tak właściwie, co to oznacza? Nie da się ludziom, którzy nic nie mają pomóc nie dając im pewnych przywilejów. Większa cześć z tych osób nawet języka polskiego nie zna, zatem dostosowanie się do naszych warunków będzie dla nich cholernie trudne. Dlatego musimy, jako państwo zapewnić tym kobietom z dziećmi oraz starcom w miarę godne życie. Brzmi to niestosownie w momencie, gdy wielu Polaków o takim życiu marzy. Ale wystarczy postawić się na ich miejscu i spróbować sobie wyobrazić nas. Jak byśmy się czuli trzymając karabin w ręku, ale mając świadomość, że nasze żony są bezpieczne w Niemczech. Niczego im nie brakuje, a nasze dzieci objęte są opieką medyczną, jeśli tego będą potrzebować. Byłoby lżej? Myślę, że tak.

Drugą ważną kwestią jest to, czemu tak właściwie mamy im pomóc. W końcu to potomkowie UPA i Bandery, którzy odpowiadają za zbrodnie na Wołyniu. To kraj gdzie kilka lat temu Polacy w niektórych miejscach Ukrainy byli ofiarami szowinistycznych ataków. W końcu to kraj, który chciał całkiem wymazać z historii swojej fakt, że Lwów był Polski. Uwaga to może być trudne do zrozumienia „twardogłowym”. Dziś Ukraina dla nas jest nie tylko buforem przed zdziczałą do reszty Rosją, ale i partnerem do budowania wspólnej przyszłości. Chcemy czy nie, mamy już dość mocną i liczną mniejszość ukraińską w Polsce. Jak będą między nami wyglądały w przyszłości relacje to zależy w głównej mierze od nas. Dlatego powinniśmy nie tylko im pomóc przetrwać trudny dla nich czas, ale wspierać ich całym sercem, aby pokonali czerwonych. Putinowska Rosja musi polec, bo leży to w naszym interesie. Choćby dlatego, że Polska nie jest w stanie pomieścić i wykarmić całej populacji Ukrainy. Gdyby czekała ją całkowita klęska i wyparcie z własnej ojczyzny, przez okupanta. To jest ich kraj i muszą do niego wrócić. Dla proputinowskiej dziczy Polska jest za przeproszeniem gównem, takim samym jak Ukraina i należy nas zgładzić. Jeżeli ktoś się łudzi, że jest inaczej to napisze, że jest kretynem. Jak padnie Ukraina to następnym celem będzie Polska lub kraje bałtyckie. Jeżeli ktoś myśli, że NATO i wielki brat za oceanu kiwnie palcem, aby nam pomóc. Ponownie napisze, że jest kretynem. To jest tylko prowizorka, która ma nas uspokoić, abyśmy nie panikowali. Chciałbym się mylić, ale jestem przekonany, że bylibyśmy militarnie zdani sami na siebie. Zatem nasze stanowisko w kwestii tej wojny powinno być jednoznaczne. Jesteśmy za Ukrainą i chcemy jej zwycięstwa. Jak ktoś uważa inaczej i kibicuje Putinowi, to jest zwykłą kurwą. Nawet jeśli, ktoś uważał Ukraińców za największych wrogów bo Wołyń. Warto zacytować Roberta Winnickiego „Kto nie pamięta o ludobójstwie na Wołyniu i nie domaga się prawdy o pomordowanych przez OUN-UPA Polakach, ten jest zaprzańcem i zdrajcą. Kto wymachuje dziś Wołyniem by nie pomagać kobietom, dzieciom, starszym i chorym uciekającym przed barbarzyństwem Moskwy, ten jest skurwysynem.”

Jednak nie można dać się zwariować i należy pamiętać, że my mamy swoje interesy narodowe a Ukraińcy swoje. W ostatnim czasie coraz częściej spotykam się z poglądami anty serbskimi w środowisku kibicowskim, czy nacjonalistycznym. Dlatego, że Rosja dla nich od wieków to bratni naród i z tego powodu Serbowie popierają działania Putina. Oczywiście nie każdy kumaty Serb trzyma się twardo tej retoryki proputinowskiej. Wielu z nich jest neutralnych. Ale są też nieliczni, którzy dopingują Ukrainę i doceniają ją za heroizm ich narodu. Można sprawdzić sobie profile na telegramie Zentropa Serbia albo Klub 451. Zatem czy my teraz powinniśmy na złość Serbom pisać „Kosowo jest albańskie”, bo nie wspierają tłumnie Ukrainy? No dobrze, a więc „Polak Węgier dwa bratanki” również przestaje być aktualne dla nas? W żadnym wypadku. Nadal uważam, że powinniśmy mówić o Serbskim Kosowie a Węgrów traktować jak braci. Ich pogląd na wojnę nie jest równoznaczny z naszym. Jak pisałem wcześniej, każdy ma swój punkt widzenia. Przypomina mi się teraz sytuacja z 11 listopada, jak na Marsz Niepodległości przyjechał jeden znajomy Węgier. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że chciał iść na marsz z naszywkami m.in. z flagą III Rzeszy. Gdy został poproszony o ściągnięcie to nie mógł zrozumieć czemu? Dlaczego nie popieramy III Rzeszy? No właśnie ich historia jest napisana inaczej niż nasza. Dla nas Hitler to zbrodniarz, a dla Węgrów niekoniecznie. Tak samo, jak nam Bandera i UPA kojarzy się z rzezią na Wołyniu. Natomiast Ukraińcom z walką o niepodległość. Kończąc ten wątek chciałbym, abyśmy nie zapominali, że nasze ideały i poglądy są na pierwszym miejscu. Kosowo było jest i będzie dla nas Serbskie, bo tego wymaga słowiańska solidarność. Nie zachowujmy się jak Litwini na meczu koszykówki, którzy dla solidarności z Ukrainą. Znienawidzili Serbów do tego stopnia, że wymachiwali flagą NATO, kilka dni po rocznicy bombardowań Belgradu. Dla mnie to kurestwo bez dwóch zdań.

Kurestwem jest też usilne próbowanie nakręcenia środowiska kibicowskiego do nie popierania Ukrainy. Większość słyszała już zapewne o fajerwerkach w Poznaniu na stulecie Kolejorza, które miały powodować traumę wśród uciekających Ukraińców. Graffiti Górnika Zabrze z barwami biało-niebiesko-czerwonymi, które uciekającym Ukraińcom kojarzy się z flagami okupanta. Za jednym i drugim przykładem, które wywołały gównoburzę nie stoją Ukraińcy. Stoją media. Pytanie w jakim celu było to napisane i kto za to zapłacił. Zostawiam do własnej oceny. Jak się okazuje w naszym kraju od czasu wybuchu wojny zostało już zatrzymanych trochę tajnych agentów kremlowskich. Działania takich trolli są bardzo szkodliwe. My ze środowiska kibicowskiego doskonale to powinniśmy wiedzieć. Nawet, jeżeli służby miejskie w Czerwonce- Leszczyny zamalowały przystanek, to nie możemy wykluczyć, że nie jest to pokłosie propagandy robala, który chce nas nastawić przeciwko sąsiadom. Podobnie niebezpieczne są rzekome wypowiedzi znanych osób, czy polityków użyte w tytułach artykułów. Mocne clipbaity typu „Ukraińcy będą w przyszłości elitą tego kraju.” No cóż nóż w kieszeni się otwiera na takich trolli. Nie dajmy się ponieść emocjom, nie dajmy się oszukać zakłamanym mediom i nie dajmy się wyruchać. Ukraina była i jest naszym sąsiadem i musimy robić wszystko, aby tak zostało. Bo kto wie co siedzi w głowie kremlowskiej gnidy. Sława Ukrainie! Sława Polsce!

 



poniedziałek, 4 kwietnia 2022

Kotwica Kołobrzeg - Jarota Jarocin 1:0

Nad morze wyruszyła 16 osobowa jarocińska eskapada, w tym jeden eLKaeSiak. Podróżujemy dwoma busami w obie strony bez wahadła. Na miejsce docieramy dwie godziny przed meczem i od razu ruszamy na plaże oraz do jednej z knajp. Jak już się najedliśmy i napoiliśmy, jedziemy pod stadion, gdzie podjeżdżamy chwilę przed pierwszym gwizdkiem. Pod sektorem czeka na nas sporo psów oraz miejscowa dupa z zarządu. Może i była fajna, ale zażądała od nas zapłaty za 18 biletów(tyle osób było na liście wyjazdowej), więc trochę ją wyśmialiśmy. Gdyby to jeszcze były bilety, ale dodatkowo 40 zł za dwa paragony dawać żydom nie będziemy. Tak, dobrze czytacie bilet na Kotwę kosztuje 20 zł. Dla porównania na niektóre stadiony Ekstraklasy zapłaci się mniej lub tak samo. To nie wszystko. Zarząd Kotwicy domagał się od Jaroty zapłaty z góry za bilety przelewem dzień przed meczem, ba nawet w dniu meczu jeszcze dzwonili, że hajs do 14 ma być, albo nie wejdziemy i chuj. Oczywiście wyjebane na nich mieliśmy, coś tam dupa sapała i kręciła nosem, ale psy dały jej do zrozumienia, że ma nie odpierdalać fochów, tylko normalnie dać bilety i spierdalać do siebie. Generalnie w Kołobrzegu dość mocno wyżej srają, niż dupę mają. Po wejściu na sektor okazało się, że nie tylko zarząd tak ma. Również ekipa Kotwy, ledwo co wbiliśmy a już pod naszym adresem lecą kurwy, chwilę później mocne pozdrawianie Cebulorzy. Przez większość meczu mocno się pompowali w naszą stronę. Zebrało się ich z jakieś 7 dyszek z dwoma flagami. My płot ozdabiamy jednym płótnem 1998. Kilkukrotnie zaznaczamy swoją obecność. Miejscowi piłkarze po golu podbiegają pod nasz sektor a strzelec bramki kładzie palec na usta i robi charakterystyczne "ciiii". Wszystko byłoby spoko, gdyby nie fakt, że akurat nasz sektor od dłuższej chwili nic nie dopingował. Z naszej strony padła odpowiedź do miejscowych grajków "Prażonaaaa kukurydzaaaa!...loody na patykuuu!". Niestety ostatecznie drużyna Jaroty przegrywa ten mecz, dziękujemy piłkarzom za walkę i opuszczamy sektor. Podróż powrotna bardzo wesoła i spokojna. 

eLKSa & Jarota





wtorek, 2 listopada 2021

Zaległości...

9.10.2021 

Polonia Środa Wlkp - Jarota Jarocin

Relacja Jaroty

Do Środy Wielkopolskiej docieramy w 25 osób w tym 2 braci z Czarnegolasu. Na płocie wywieszamy dwie flagi 1998 oraz LKSu. Warto odnotować, że była to pierwsza nasza wizyta w tym mieście, gdzie na stadionie nie byliśmy jedyną grupą kibicowską. Miejscowi wystawili kilkunastoosobowy młyn z flagą, a w drugiej połowie odpalają pirotechnikę.
eLKSa & Jarota
25.09.2021

Pogoń Nowe Skalmierzyce - Jarota Jarocin

Do Nowych Skalmierzyc docieramy spóźnieni w trakcie trwania meczu w 5 osób w tym 1 LKS Czarnylas(dzięki!) Miejscowi wystawiają około 30 osobowy młyn i z większymi przerwami ale głośno dopingują, a w drugiej połowie odpalają trochę pirotechniki. Jeszcze raz dziękujemy kibicom Pogoni za podrzucenie wody i procentów!
18.09.2021

Jarota Jarocin - Elana Toruń

Na mecz z Elaną nie prowadzimy większej mobilizacji w naszych szeregach, a w zasadzie to żadnej. Kto miał być ten był. Zbieramy się w około 40 osób w tym delegacje zgód: LKS - 2, Astra - 2 osoby oraz GKS - 1 osoba. Na płocie wywieszamy jedną flagę 1998. Goście z Torunia stawiają się w 25 osób z jednym transparentem dla zmarłego kolegi. Pierwsza połowa meczu przebiegła dość spokojnie, natomiast w drugiej pojawiają się obustronne bluzgi. Po zakończonym meczu dziękujemy piłkarzom za walkę i opuszczamy trybuny. Kilkadziesiąt minut po ostatnim gwizdku stojąc blisko stadionu w kilka osób, zauważamy podobną liczbowo grupę do nas. Jak się szybko okazuje jest to Elana. Podbijamy bliżej i ruszamy w ich kierunku. Dochodzi do szybkiego wyrównanego starcia, które wspólnie kończymy w momencie pojawienia się sporej ilości gapiów z pobliskiej hali, gdzie akurat odbywała się gala sportów walki. Pomimo tego, że akcja była całkiem spontaniczna, odbyło się bez krzywych akcji za co sobie dziękujemy i każdy zawija w swoją stronę. Podziękowania dla zgód za wsparcie!
7.09.2021

Zawisza Bydgoszcz - Jarota Jarocin

Na pierwszy wyjazd w tym sezonie ruszamy w 7 osób w tym 3 LKS Czarnylas(dzięki pany!). Na stadion wbijamy dzięki uprzejmości kibiców bydgoskiego Zawiszy. Na płocie wywieszamy jedną flagę i kilkoma okrzykami zaznaczamy obecność. Mecz nie był imprezą masową, zatem mogło obejrzeć go tylko 999 osób i tyle też było na stadionie. Młyn miejscowych ciężko oszacować, bo praktycznie cała trybuna angażuje się w doping, który stał na bardzo wysokim poziomie. Piłkarze sprawiają nam niespodziankę wygrywając 2:0. Po meczu dziękujemy piłkarzom za grę i zawijamy w drogę powrotną. Na koniec chcemy podziękować kibicom Zawiszy za ogarnięcie biletów i wejście na stadion - dzięki!





poniedziałek, 28 czerwca 2021

LKS Czarnylas - LZS Doruchów 0:6

Ten mecz normalnie po jego zakończeniu, nazwalibyśmy "meczem bez historii", jednak z kilku powodów, taki nie był. Podobnie jak na większości spotkań w tym sezonie nie wystawiamy młyna. Pojawiamy się natomiast na stadionie w 4 osoby, w tym brat z Jaroty. Poza nami dosłownie kilkanaście osób, a wśród nich kilku małolatów z barwami, którzy rzucają parę petard hukowych ;) Po drugiej stronie stadionu zauważamy chłopa, który wali zdjęcia m.in. w naszą stronę. Szybko wyjaśnia się, że na mecz przybyło trzech gości z Niemiec. Wśród nich był "Jozin jest w trasie", którego kojarzymy z meczu Jaroty z Nielbą. Chwilę gadamy i zawijamy się na swój sektor. Nasi zawodnicy do tego meczu przystąpili 9 osobowym składem... Zatem mecz z drużyną, która walczy o awans, był skazany na porażkę. Po jakimś czasie skład naszej drużyny mocno się kurczy, a na początku drugiej połowy na boisku zostaje już 6 eLKaeSiaków... Co spowodowało, że decyzją sędziowską mecz kończy się przed czasem przy stanie 0:6 dla Doruchowa. To byłoby na tyle, chociaż trzeba jasno podkreślić. Sytuacja w klubie może i nie jest kolorowa, jak to mawia Bonus BGC, ale cóż... Raz na wozie, raz pod wozem. Tym razem LKS po wozem, ale może w nowym sezonie A-klasowym, coś się obudzi i wrócimy na właściwe tory. Jedno jest pewne. Przy klubie się trwa, choćby nie wiadomo co się działo. Natomiast tym, którzy się śmieją i szydzą z obecnej sytuacji, a sami niegdyś chodzili lub grali w LKSie - serdeczny chuj w mordę, zaraz po wyciągnięciu go z dupy. 






wtorek, 8 czerwca 2021

ELKSA - JAROTA

Nowa flaga namalowana farbami przez nas, zaliczyła debiut na meczu Jaroty z Nielbą. 




Jarota Jarocin - Nielba Wągrowiec 6.06.2021

Kilka miesięcy temu, wszyscy w Jarocinie obawiali się, że mecz odbędzie się bez publiczności. Oczywiście, gdyby tak było, to pewnie pod stadionem zebrałaby się ekipa. Tylko obecność kibiców gości, stałaby pod znakiem zapytania. Na całe szczęście obostrzenia częściowo zostały zniesione, kibice mogą swobodnie wchodzić na trybuny. To oznacza tylko jedno. W końcu! W końcu na Sportowej w Jarocinie będziemy mieć okazję zobaczyć Nielbę Wągrowiec w sektorze gości. Nasza zgoda z Jarotą trwa już 10 lat i przez cały ten okres nie widzieliśmy, ani razu Nielby w Jarocinie. Ostatni raz pojawili się ponad 10 lat temu, kiedy byliśmy obecni w dwie osoby gościnnie po stronie Jaroty. Później Nielba za każdym razem obsrała zbroję i zaliczała okrągłe zera. Koniec końców mieli przełamać złą passę 6 czerwca 2021 roku. Niestety terminarz ułożył się tak, że nasz LKS w ten sam dzień rozgrywał swój mecz, kto zna sytuację ten wie o co chodzi. Dlatego nasza liczba to tylko 4 osoby ze starej gwardii. Ponad godzinę przed meczem wbijamy na rynek na nieoficjalną zbiórkę. Tam łącznie może nawet ponad 6 dych chłopa dobrego składu. To tylko napawało optymizmem, że chyba stówka pęknie w młynie. 

Nie myliliśmy się, bo w młynie tego dnia stanęło niecałe 150 osób! Nie pamiętam, kiedy ostatnio tyle wiary JKS zebrał. W tym były co prawda liczne delegacje przyjaciół: Tarnovia - 17, GKS Jaraczewo - 14, Kujawiak Kowal - 10, Astra Krotoszyn - 8 i nasza delegacja 4 osób. To wszystko daje liczbę 53 głów z innych ekip. Zatem 53 - 150 = 97 osób samego Jaroty. Wynik, którego na pewno nie ma co się wstydzić. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach, gdy kibicowanie w wielu lepszych ekipach stoi pod znakiem zapytania i jednej wielkiej niewiadomej. To tutaj mamy do czynienia z wzrostem zainteresowania meczami. Przeciwnik zrobił też swoje, bo na meczu z Mieszkiem 3 dni wcześniej zebrało się może z 50 osób. To też jest dobrym wynikiem, ponieważ kilka lat wstecz to tylu byłoby na Nielbie. Oby to była tendencja wzrostowa i przyszły sezon był lepszy. Wracając do meczu na płocie pojawiają się dwie flagi Jaroty, jedna Tarnovii i kilka transparentów. My natomiast przywozimy ze sobą nową flagę "ELKSA - JAROTA", zaliczającą debiut, która w pełni została wykonana przez nas samych.

Już z pierwszą minutą meczu młyn rusza z konkretnym dopingiem. Apogeum jebnięcia miało miejsce w momencie wchodzenia gości do sektora, a z młyna rozległo się głośne "Jazda z kurwami...", oraz "Zero litości...". Przyjezdni na dzień dobry, również ładnie się przywitali, zatem przez pierwsze kilka minut w powietrzu latają obustronne kurwy. 

Jarota w pierwszej połowie rozwija sektorówkę w barwach, która chwilę później opada w dół. W górę uniesione zostają styropianowe litery tworzące napis JAROTA JAROCIN, a na sektorze odpalone zostaje kilka świec dymnych w barwach. Całość wyglądała zajebiście i zdecydowanie była to najlepsza oprawa na tym meczu. 

W drugiej części meczu zaplanowano dwie prezentacje. Najpierw czarna folia w formie sektorówki z przezroczystym napisem JAROTA HOOLIGANS, a pod nią odpalone zostają strobole. Do góry natomiast palą się świece dymne, głównie czarne ale znalazło się kilka czerwonych. Efekt tej oprawy raczej przeciętny.

Dosłownie chwilę po skończeniu prezentowanej oprawy, Nielba przez kopanie w płot dostaje się na boczne sektory, które są wyłączone dla publiki. Wybiegając nawołują nas do przyjścia, dosłownie po kilku sekundach od ich wbiegnięcia na sektory boczne, wysypujemy się na bieżnie. Do biegu przez boisko na drugą stronę, powstrzymali nas piłkarze. Chociaż sami wiedzieliśmy, że nikt z Nielby i tak by nie przeskoczył na murawę w celu konfrontacji. Dlatego zdrowy rozsądek wygrał, bo przerwanie meczu na dobre było bardzo blisko. Może sytuacja byłaby inna, gdyby wszystko działo się w przerwie. Wtedy z pewnością wielu chętnych znalazłoby się, aby dostać się do skóry gości.

Kilka minut później, prezentujemy kolejną oprawę. Zdecydowanie lepiej wyglądała niż poprzednia, a składała się na nią sektorówka z odpalonymi racami po bokach. Tutaj dodatkowym smaczkiem była mała flaga z kołowrotem, która się pojawiła, oraz przebranie jednego z ultrasów pasujące do tej tematyki ;) Chwilę później nastąpiło to, na co czekali chyba wszyscy. Szalik Nielby oraz Mieszka wisiały już wcześniej na płocie, ale pojawia się też flaga Nielby "CzK", która wraz z innymi szmatami idzie z dymem.



Po paru minutach jest już koniec meczu, a cały sektor wybucha z radości. Piłkarze pewnie pokonują odwiecznego rywala 2:0. Radość pomeczowa trwa jeszcze kilka minut, chociaż nam w głowach było już coś innego. Od razu jak tylko piłkarze kierują się do szatni, cały młyn rusza do wyjścia. Większa część z nas jak najszybciej rusza w stronę parku i kieruje się w stronę wychodzących gości. Tam niestety widzimy przed sobą tylko psów z tarczami. Nielba szybko zawija się do autokaru i zostają wywiezieni z miasta. My natomiast przez krótką chwilę dymimy z psami, by po chwili odpuścić i ruszyć w miasto. Podczas tego zamieszania w parku, psy powijają i obijają dwie osoby, ale na całe szczęście bez większych konsekwencji. Tym samym długo oczekiwany mecz dobiega końca. My jeszcze chwilę zostajemy w Jarocinie na jednym piwie i wracamy do siebie. 


eLKSa & Jarota







czwartek, 27 sierpnia 2020

Nielba Wągrowiec - Jarota Jarocin

 W końcu wracamy na trybuny po długiej przerwie spowodowanej pandemią. Oczywiście nie wszystko funkcjonuje tak jak powinno, niby 50% publiczności może być obecne, obowiązek utrzymania odpowiedniej odległości od innych uczestników spotkania i wiele innych pierdół. Ostatnia wizyta w Wągrowcu była dość gorąca, można napisać najciekawszy wyjazd Jaroty na Nielbę od dawien dawna. Było pewne, że jak goście zawitają na wiosnę do Jarocina będzie również grubo. Niestety sezon przerwany, a w nowym..ponownie wyjazd do Wągrowca w rundzie jesiennej. Jak to będzie wszystko wyglądać, czy w ogóle wejdziemy a jeżeli tak, to w ile osób? Dzień przed tym meczem jeden z nas obchodził 30 urodziny, na których obecna była prawie cała załoga naszej bandy, ale również i zgodowicze z Jaroty. Impreza kończyła się, gdy słońce wstawało, zatem nie trudno się domyślić w jakim stanie większość osób była ;) Koniec końców na wyjazd pojechał tylko 30 letni solenizant, który po krótkiej drzemce, wskoczył do bany w Ostrowie, aby pojechać do Jarocina. Skąd kumple z Jaroty podrzucili go na miejsce imprezy dnia wczorajszego, aby odebrać auto. Następnie już prosto na zbiórkę pod stadion Jarocinie. Na miejscu okazało się, że reszta uczestników imprezy nie da rady dotrzeć...i tu dowód na to, że picie bimbru w dużej ilości popłaca ;) Łącznie jest nas wszystkich 25 osób, w tym też GKS Jaraczewo 6 osób i 5 głów z Astry. Co w prostej matematyce daje liczbę 13 osób z Jarocina...no, no prawie jak pamiętny wyjazd w 14 łbów do Wągrowca w 2011 roku. Ale co nas nie zabije to nas wzmocni i tego trzeba się trzymać panowie. Zasada jest prosta. Jak już jesteś zebrany, to jedziesz i nieważne w ile osób. Bez kalkulacji. W drogę ruszamy autobusem z obstawie kabaryny i tajniaków. Po drodze jesteśmy zatrzymani przed Wągrowcem przez miejscową psiarnie, która nie do końca wierzyła, że jedzie nas 25 i koniecznie chcieli uzyskać więcej informacji o ekipie samochodowej ;) Gdy pojawiamy się w okolicy stadionu dość spokojnie w przeciwieństwie do lat poprzednich. Jednak po wyjściu z autokaru widzimy grupkę miejscowych, którzy za pleców policji skandują "Chodźcie śmiało, jest nas mało!". Ilość psów, ochrony i zabezpieczeń nie dawała grupce 25 osób żadnych możliwości na wykręcenie czegokolwiek. Mało tego przechodzimy dwie kontrole osobiste, a niektórzy nawet cztery...Tak dobrze czytacie na meczu III ligowym ochrona wyrywkowo sprawdza te same osoby CZTERY razy. Żeby tego było mało ochrona na siłę próbuje nas zniechęcić do wejścia oznajmiając, że żadna flaga nie wejdzie, a jedynie transparent "Miłek PDW" zostaje wpuszczony. Jedna osoba mocno podchmielona nie wchodzi na stadion, więc kontrolnie dodatkowo jeden z nas zostaje poza sektorem, aby przypadkiem kurwy nie sprowokowały chłopaka do zawinięcia. Cały mecz to obustronna napinka i bluzganie. Nielba dwa razy zrywa się z miejsc i biegnie w naszą stronę. Tylko do metrowego płotku, gdzie zatrzymują się i zachęcają nas do wyjścia z klatki. Przypomnieć im należy, że w zeszłym sezonie to właśnie zrobiliśmy i po kilku mocniejszych kopach płot pierdolnął, a my dość szybko wkroczyliśmy na sektory Nielby, gdzie nokaut zaliczyło co najmniej dwóch napinaczy z Nielby. Gdzie wtedy była ich ekipa? No właśnie. Po krótkiej chwili wpada psiarnia z ochroną, a na wejściu do sektora stanął szpaler ochroniarzy, którzy mieli za zadanie zatrzymać wracających do sektora. Tam dochodzi do szybkiego starcia z ochroną na naszą korzyść, gdzie ostatecznie wszyscy jesteśmy ponownie w zwartej grupie. Wtedy nagle "Wielka Nielba" wykorzystując sytuacje z zamieszaniem wokół nas dostają wiatru w żagle i podbiegają po klatkę. Plus dla nich za jakąkolwiek reakcję, ale po tym wszystkim to na następnym meczu powinni oni pierwsi zrobić krok dalej, niż się tylko napinać. Do niczego poważnego jednak na tym meczu nie doszło, pomimo dużo liczniejszej przewagi miejscowych. Jak było wspomniane na początku, przez większość meczu w powietrzu latają obustronne "kurwy". Hitem tego wyjazdu z pewnością będzie zarzucony okrzyk w stronę przyjaciół Nielby "Zamek z Gołańczy najlepiej na chuju tańczy", co spowodowało nawet liczne uśmiechy na twarzach miejscowej publiki, może coś w tym prawdy jest? ;) Piłkarze Jaroty zagrali świetne spotkanie gromiąc Nielbę 2:4, a Piotr Skokowski spowodował, że miejscowym na jego widok lała się piana z pyska :) Po meczu standardowo zabawa pod sektorem z piłkarzami i opuszczamy trybuny w obstawie psów. Nielba nie byłaby sobą, gdyby nie przyszła się ponapinać pod sektor gości, ale oczywiście do niczego konkretnego nie dochodzi. To byłoby na tyle. Nasza podróż przez pojebane objazdy trwa co najmniej godzinę dłużej, a w domach jesteśmy o 22/23 w nocy. Do następnego!





sobota, 2 maja 2020

Obraz namalowany farbami akrylowymi oraz puszkami na płótnie

Koszulka wykonana własnoręcznie z szablonu, wzór namalowany farbami do tkanin 

piątek, 1 maja 2020


Nielba Wągrowiec - Jarota Jarocin


9.11.2019

Relacja Jaroty

Na ten mecz czekaliśmy od dawna, odkąd poznaliśmy terminarz wiedzieliśmy, że 9 listopada czeka nas najciekawszy wyjazd sezonu. Mobilizacje zaczynamy już kilka tygodni wcześniej i po raz pierwszy w historii do sieci trafia hiphopowa zapowiedź wyjazdu. Ze względu na drobne opóźnienia z Jarocina ruszamy później niż planowaliśmy, ostatecznie główna grupa dociera w trakcie trwania pierwszej połowy, a na sektor wchodzimy w 30 minucie meczu. Nasza liczba to 78 osób w tym 9 – Astra Krotoszyn, 6 – LKS Czarnylas oraz 9 GKS Jaraczewo. Na płocie wywieszamy czarną flagę Jarota, LKS Czarnylas – Polska, wyjazdówkę Astry oraz transparent ze wsparciem dla zatrzymanych kiboli Tarnovii. Kilka metrów płotu poświęcamy miejscowym i wywieszamy też m.in. transparent poświęcony ich postawie telefonicznej, gdzie kilka tygodni temu na meczu w Gnieźnie odgrażali się nam, by później odmawiać spotkania a na koniec blokować numery :) Będąc przy miejscowych nie spodziewaliśmy się fajerwerków z ich strony, jednak ostatecznie pozytywnie nas zaskoczyli. Liczny młyn ze wsparciem Mieszka oraz Zamku Gołańcz z jedną flagą na płocie. Patrząc na ich aktywność kibicowską, po raz kolejny udowadniają, że są tylko kibicami meczu Nielby z Jarotą. Pewnie kolejny raz ich młyn znowu uświadczymy na meczu z Jarotą :) Poza dopingiem, przez cały mecz nie zaprezentowali nic, jedynie nad głowami trzymają parasolki m.in. tęczowe… My ze swojej strony prezentujemy dwie oprawy z dużą ilością pirotechniki. Najpierw wjeżdża folia z napisem „Jarota Terror”, do tego odpalamy ognie wrocławskie i rzucamy serpentyny. Druga oprawa składa się z transparentu „Ultras Fanatic JKS”, do którego odpalamy race, świece dymne oraz machamy flagami na kij. Przy obu oprawach pojawia się i znika również sektorówka w barwach. Pirotechnika w postaci ogni wrocławskich oraz petard hukowych, generalnie towarzyszy podczas całego meczu. Totalny chaos i rozpierdol. Taki też był zamysł tego spotkania z naszej strony, zero reżyserki, wyjebane na detale, stara szkoła kibicowania i pełny spontan. W momencie prezentowania drugiej oprawy po kilku kopnięciach, pada płot do góry a my wbijamy na sektory Nielby porozdawać kilku chamom nokauty. Długo nie musieliśmy czekać, na wjazd ochrony i psów co powoduje nasz odwrót do sektora. No i w tym momencie oczywiście młyn Nielby nabiera chęci do konfrontacji, jak już tylko jesteśmy zepchnięci do klatki. Podbiegają pod sam płot na kilka sekund, gdzie nie było za bardzo możliwości zrobienia czegokolwiek. Jedna osoba nie wytrzymuje ciśnienia i przez kratkę wali flagą na kij jednego z miejscowych, niestety tak niefortunnie, że machajka wypada z rąk i chwyta ją kibic Nielby. Niestety nasz błąd i machajka zmienia właściciela. Przy okazji ktoś z Nielby zrywa transparent skierowany do nich, który zresztą i tak zostałby po naszym wyjściu w klatce zostawiony, także tego w żadnym wypadku nie traktujemy, jako straty. Dla Nielby to „zdobycz” równie ważna jak flaga, którą celebrują jakby ich drużyna została Mistrzem Polski :) Do końca meczu trwa już względny spokój, a po jego zakończeniu spisani i nagrani przez psiarnie opuszczamy sektor. Niestety przez pojebany wymysł psów opuszczamy Wągrowiec zadupiami i krążymy po okolicy, przez co w domach jesteśmy 2 godziny później niż powinniśmy. Na koniec chcemy podziękować naszym ziomkom za wsparcie! Niestety na boisku pomimo dobrej gry naszych piłkarzy derby przegrywamy, ale na trybunach uważamy, że zdecydowanie wygraliśmy ten pojedynek!

PS. Zdjęcia od NO NAME












Biały Orzeł Koźmin - LKS Czarnylas

13.10.2019

Do Koźmina razem z Jarotą ruszamy w 15 osób, gdzie standardowo już większość(11) stanowi Jarota za co dzięki ;) Mecz bez większej historii...

Unia Janikowo - Jarota Jarocin

28.09.2019

Do Janikowa wybiera się 1 eLKaeSiak wraz z 5 fanami Jaroty. Po dojechaniu na rogatki miasta dopiero skumaliśmy, że nie wiemy gdzie jest stadion i nie leży na Sportowej, a na Głównej ;) Zanim się odnaleźliśmy i trafiliśmy pod kasy mecz już trwał. Czujna ochrona nie chciała nas od razu wpuścić i karzą nam dłuższą chwilę czekać. Po naradzie w końcu wpuszczają nas na trybunę główną. Jednak po chwili, gdy zarzucamy "Jesteśmy zawsze tam..."  szefunio ochrony nagle zmienia zdanie, że nie możemy tutaj stać. Chwilę się z debilem kłócimy, ale było nas zbyt mało, aby się kretynom postawić. Odprowadzają nas na drugą stronę, gdzie cała trybuna była wyłączona z obecności kibiców. Byliśmy przekonani, że tam znajdą odpowiednie miejsce dla 6 kibiców gości...jednak nie. Wpuszczają nas na ogrodzone pole poza stadionem, bo sektorem tego nazwać nie można. Można napisać kabaret, ale przywykliśmy do tego. Kibice Unii zbierają się w około 20 osobowym młynie, kilkukrotnie zaznaczając swoją obecność. 

Mieszko Gniezno - Jarota Jarocin

31.08.2019

Wyjazd do Gniezna zapowiadał się ciekawie z dwóch powodów. Po pierwsze Mieszko odnowił stare kontakty z Nielbą, co dodawało pikanterii temu spotkaniu. Drugim powodem dla którego mogło być ciekawie było to, że kilka tygodni wcześniej Astra solidnie wykroiła Start Gniezno z flag. Ze strony Mieszka nie spodziewaliśmy się za dużo atrakcji spod znaku gotyckiej litery H, bardziej liczyliśmy na Start. Jednak Start totalnie nic nie zrobił, nawet nie było żadnego telefonu w tym dniu z ich strony, więc było inaczej niż zakładaliśmy i gdyby nie obecność miejscowego Miecha i ich koleżaNek z Wągrowca, mecz byłby nudny w chuj ale po kolei. Do Gniezna docieramy mocno spóźnieni w liczbie 60 chłopa. Nasza delegacja melduje się w 6 osób z flagą "tarczą", poza nami obecna Tarnovia w 5 osób no i oczywiście Astra w 23 osobowym składzie. Na wejściu nie udaje nam się wnieść kilku szmat Startu, więc ich żywot potrwa trochę dłużej. Na wymianę uprzejmości nie trzeba było długo czekać i w sumie zaraz po wejściu poszło głośne "Jazda z kurwami!", a potem oberwało się ich koleżaNkom, nie oszczędziliśmy też żużlofanów z Gniezna, którzy w kilka osób przyszli popatrzeć, ale tak szybko jak przyszli, tak szybko odeszli. Niestety ze względu na duże ilości psów przed wejściem i dokładne sprawdzanie, oraz nie wpuszczenie sektorówki. Pirotechnika nie wchodzi, jedynie wnosimy kilka petard hukowych. To było by na tyle, jeżeli chodzi o atrakcje stadionowe. Po końcowym gwizdku liczyliśmy, że jak na stadionie był taki spokój ze strony Startu, to w drodze powrotnej możemy liczyć na atrakcje. Nic z tego, powrót bardzo spokojny...a były ku temu możliwości za Gnieznem.





niedziela, 16 czerwca 2019

Górnik Konin - Jarota Jarocin

8.06.2019

Do Konina wybieramy się wspierać Jarotę 3 osobowym składem. Łącznie jest nas 18 osób, w tym też 7 fanów Astry. Na płocie lądują 3 flagi, po jednej każdej z ekip. Górnik z młynem ponad 100 osobowym z dobrym dopingiem.