wtorek, 20 czerwca 2017

Wspieramy zgodę

16.06.2017

Jarota Jarocin - Bałtyk Gdynia

Nie był to co prawda najważniejszy mecz w tym sezonie, ale z pewnością do tych ważniejszych był zaliczany. Ostatnią wizytę Kadłubów na Sportowej bardzo pamiętamy, jakieś 4 lata wstecz? Zresztą jesteśmy dosyć pamiętliwą ekipą ;) Ich napinkowa zapowiedź na tamten mecz, jak i żenujący popis wokalny skierowany w naszym kierunku, utkwił nam w pamięci. Wracając do meczu z czwartku, to ruszamy braci wesprzeć 10 osobowym składem z flagą. Jaroty zbiera się około 30 osób, co razem z nami daje liczbę 40 osób w młynie. W sektorze gości pojawia się 5 osób z flagą. Od razu kierujemy się pod klatkę z propozycją. Psiarskie dosyć szybko załapały, że coś jest nie tak i Kadłubki dostały dodatkową obstawę, więc wiedzieliśmy, że może nie być łatwo. Szkoda tylko, że Bałtyk podał nam fałszywą informację dotyczącą ich drogi powrotnej, ale cóż miasta mogą się każdemu pomylić ;)

18.06.2017

Elana Toruń - Jarota Jarocin

Wspieramy naszych braci w 3 osoby na tym wyjeździe, poniżej relacja Jaroty:  



Był to ostatni wyjazd, a jednocześnie mecz kończący ten sezon. Z naszego punktu widzenia był to też najważniejszy wyjazd całego sezonu, więc chcieliśmy się pokazać z jak najlepszej strony. Mobilizację rozpoczynamy niecałe dwa tygodnie przed meczem. Niestety na zbiórce trochę się rozczarowaliśmy, liczyliśmy na pełen autokar i auta. Jednak niedziela i dosyć wczesna godzina chyba nie zadziałały mobilizująco na niektórych. Ostatecznie z osobami zgarniętymi po drodze ruszamy w 40 osób do grodu Kopernika, w tej liczbie 3 zgodowiczów z eLKSy Czarnylas i gościnnie 9 osób z Tarnovii Tarnów. Cała nasza grupa wyjazdowa ubrana była w jednakowe czarne koszulki z hasłem „Jarota on tour”. Pod stadion docieramy chwilę przed pierwszym gwizdkiem. W momencie, kiedy połowa osób była już na sektorze wnosimy sektorówkę, przez co pojawiają się problemy. Po rozwinięciu buraki z Taurusa stwierdzają, że nie zgłaszaliśmy takiej wielkiej flagi przed wyjazdem i na pewno odpalimy pod nią pirotechnikę, więc nie może ona wejść. Oczywiście ich nie słuchamy i flagę wnosimy na sektor, co kończy się użyciem gazu. W tym momencie reszta osób, która była jeszcze poza stadionem przestaje być wpuszczana. Po krótkiej chwili decydujemy się opuścić trybuny i prowadzimy doping spoza stadionu, co nie za bardzo spodobało się milicjantom. Spod płotu zostajemy zepchnięci pod sam autokar, tak żeby przypadkiem meczu nie oglądać. Przez rozpylony wcześniej gaz, co najmniej 1/3 osób odczuwała tego skutki, a kilka osób potrzebowało pomocy medycznej. Ostatnie dwie osoby, które korzystały z pomocy lekarzy chwilę potem zostają skute w kajdanki i wrzucone do policyjnej lodówki. Bez powodu, po prostu dla przykładu i dla policyjnych statystyk… Kiedy próbujemy coś zdziałać zaczyna się szarpanie, wlepianie mandatów za przekleństwa i za ogólne stanie pod stadionem. Oczywiście wśród „stróżów prawa” kurwowanie było normą. Pod koniec meczu pojawiają się również psy z psami(tymi sympatycznymi), które miski wody to chyba dawno nie widziały, za to na widok prewencji leciała im piana z pyska. Jak to jeden z kolegów stwierdził „psy znają się na ludziach”, w tym przypadku też na podludziach. Po zakończonym meczu oznajmiamy też milicji, że się stąd nie ruszamy dopóki nasi koledzy do nas nie wrócą. Niestety nic to nie dało i zostają zatrzymani na 24h. Po dłuższej naradzie dostarczamy na komendę telefony i pieniądze dla naszych kolegów. Następnie bardzo wolno ruszamy w drogę powrotną z większym postojem w Inowrocławiu, gdzie robimy sobie pamiątkowe zdjęcie z flagami. W Jarocinie meldujemy się około pół nocy, a zaraz po przyjeździe wbijamy na trybuny i ze śpiewem na ustach odpalamy kilkanaście stroboskopów. Dziękujemy naszym przyjaciołom z Czarnegolasu i Tarnowa za wsparcie i rozchodzimy się do domów. Wyjazd na pewno można uznać za jeden z ciekawszych, szkoda przygotowanej oprawy, bo podczas gazowania sporo ucierpiała sektorówka, która niewiadomo czy będzie się już do czegokolwiek nadawała. Najbardziej szkoda oczywiście naszych kolegów. Jeden z zatrzymanych został wypuszczony na następny dzień z dwuletnim zakazem stadionowym i karą grzywny 2500 zł. Druga zatrzymana osoba wychodzi we wtorek, bez kary grzywny, ale z europejskim zakazem stadionowym i godzinami społecznymi do odrobienia. Z tego miejsca chcielibyśmy serdecznie podziękować kibicom Elany, którzy pomogli chłopakowi zaraz po opuszczeniu komendy i odstawili go na dworzec. W kilku słowach jeszcze o miejscowych, ich młyn widzieliśmy dosłownie przez chwilę na początku meczu. Wywiesili kilka flag i prowadzili w miarę dobry doping. Elanowcy podrzucają nam też wodę, najpierw chwilę po naszym przyjeździe, potem kilka większych baniaków dla zagazowanych(dzięki!). 

CHWDP!










poniedziałek, 12 czerwca 2017

LKS Czarnylas - LKS Jankowy

Był to ostatni mecz w tym sezonie na własnym stadionie, więc postanawiamy się trochę na niego zmobilizować. Przygotowaliśmy też oprawę, którą tradycyjnie zaprezentowaliśmy w drugiej połowie. W młynie zbieramy się w 20 osób, w tym 6 osób z Jaroty(dzięki!). Na płocie wywieszamy flagi: MW, Falanga i flagę Jarota Południe, oraz transparent naszych braci "Wszyscy do Torunia!!!". Wspomniana oprawa składała się z 12 metrowego transparentu "Łobuz kocha najbardziej", dopełnieniem tego co łobuz kocha najbardziej była oczywiście pirotechnika w postaci rac, świecy dymnej i petard hukowych. Z końcowego efektu jesteśmy raczej zadowoleni, pewnie gdyby nie mocno świecące słońce to wyglądałoby to znacznie lepiej. Naszym piłkarzom niestety nie udało się ponownie zdobyć dwucyfrowej liczby bramek, ale wynik 4:1 również nas zadowala ;) Warto odnotować, że na naszym meczu było obecnych, aż 7 groundhopperów zza zachodniej granicy. 




Zaległości:

Kilka tygodni temu w 9 osób zbieramy się na środowy mecz naszych juniorów z Piastem Czekanów. W drugiej połowie doping urozmaicamy odpaleniem kilku stroboli.