poniedziałek, 28 czerwca 2021

LKS Czarnylas - LZS Doruchów 0:6

Ten mecz normalnie po jego zakończeniu, nazwalibyśmy "meczem bez historii", jednak z kilku powodów, taki nie był. Podobnie jak na większości spotkań w tym sezonie nie wystawiamy młyna. Pojawiamy się natomiast na stadionie w 4 osoby, w tym brat z Jaroty. Poza nami dosłownie kilkanaście osób, a wśród nich kilku małolatów z barwami, którzy rzucają parę petard hukowych ;) Po drugiej stronie stadionu zauważamy chłopa, który wali zdjęcia m.in. w naszą stronę. Szybko wyjaśnia się, że na mecz przybyło trzech gości z Niemiec. Wśród nich był "Jozin jest w trasie", którego kojarzymy z meczu Jaroty z Nielbą. Chwilę gadamy i zawijamy się na swój sektor. Nasi zawodnicy do tego meczu przystąpili 9 osobowym składem... Zatem mecz z drużyną, która walczy o awans, był skazany na porażkę. Po jakimś czasie skład naszej drużyny mocno się kurczy, a na początku drugiej połowy na boisku zostaje już 6 eLKaeSiaków... Co spowodowało, że decyzją sędziowską mecz kończy się przed czasem przy stanie 0:6 dla Doruchowa. To byłoby na tyle, chociaż trzeba jasno podkreślić. Sytuacja w klubie może i nie jest kolorowa, jak to mawia Bonus BGC, ale cóż... Raz na wozie, raz pod wozem. Tym razem LKS po wozem, ale może w nowym sezonie A-klasowym, coś się obudzi i wrócimy na właściwe tory. Jedno jest pewne. Przy klubie się trwa, choćby nie wiadomo co się działo. Natomiast tym, którzy się śmieją i szydzą z obecnej sytuacji, a sami niegdyś chodzili lub grali w LKSie - serdeczny chuj w mordę, zaraz po wyciągnięciu go z dupy.