niedziela, 12 listopada 2017

LKS Czarnylas - Wielkopolanin Siemianice

Na ostatnim meczu w tej rundzie, zbieramy się w 15 osób, w tym dwuosobowe wsparcie Jaroty(dzięki!). Doping prowadzimy dopiero od drugiej połowy i w drugiej połowie też odpalamy pirotechnikę w postaci rac i wojskowej świecy dymnej. Na płocie wywieszamy flagę Jaroty "JKS" i naszą nową małą flagę, która tego dnia zalicza debiut "2006". 







Zaległości:

Tydzień temu obecni byliśmy w 9 osób na swoim wyjeździe w Sulmierzycach. Z nami tego dnia jeden fan Jaroty(szacunek!). Przez małe zamieszanie przed wyjazdem docieramy na drugą połowę meczu. Warte odnotowania jest to, że na miejscu czekało na nas kilka radiowozów policyjnych, jak i tajniaki. Poza tym mecz bez większej historii.

niedziela, 15 października 2017

LZS Doruchów - LKS Czarnylas 1:1

Kolejny niedaleki wyjazd na który postanawiamy się zmobilizować i pojechać w dobrej liczbie. Można powiedzieć, że to się udało. Przez pierwszą część meczu nasza liczba to lekko ponad 30 osób, dopiero potem przychodzi do nas kilka osób, które podróżowały na własną rękę i jest nas już 35 głów. W tej liczbie obecnych 11 braci z Jaroty Jarocin(wielkie dzięki!). Na płocie wywieszamy flagę MW, JKS, celtyka i transparent "Wolność dla Janusza Walusia!". Chwilę przed końcem pierwszej połowy prezentujemy przygotowaną oprawę na ten mecz. Na płocie pojawia się czarny transparent z hasłem "Płonące Dusze". Do tego odpalamy najpierw białą świecę dymną i 10 żółtych rac, następnie chwilę po tym 10 czerwonych rac. Wszystko w asyście petard hukowych. Co nieco ląduje też na murawie, przez co mecz zostaje na kilka minut przerwany. Całość naszym zdaniem wyglądała nawet dobrze, minusem na pewno było mocno świecące słońce, przez które efekt był znacznie gorszy. Warto też wspomnieć o miejscowych napinaczach, którzy również rzucają petardami. W drugiej połowie emocje biorą górę i kilkuosobowa delegacja rusza w stronę miejscowych napinaczy w bluzach "Zmowa milczenia", kończy się na lekkim starciu, gdzie po stronie miejscowych jeden zalicza K.O, dalej pojawią się psy, a pod koniec meczu również i prewencja. Niestety zmowa milczenia już nie jest taka milcząca i troszkę strzela z dupy... Po końcowym gwizdku dziękujemy piłkarzom za walkę i kierujemy się do wyjścia. Przy wyjściu ze stadionu miejscowa zbierania za pleców psów i z bezpiecznej odległości napina się w naszą stronę, ale gdy tylko ruszamy w ich stronę, na napince się kończy. 

eLKSa&Jarota








Centra Ostrów - Jarota Jarocin

Na trybunach w Ostrowie melduje się 26 osób kibiców gości, w tej liczbie 16 eLKaeSiaków. Na płocie po jednej fladze z każdej ekip. Doping raczej rwany, a lepszymi pierdolnięciami i dłuższymi postojami. To byłoby na tyle, jeśli chodzi o ten mecz.

eLKSa & Jarota

poniedziałek, 2 października 2017

Belgrad

 

Bratysława




Górnik Konin - Jarota Jarocin

Tydzień po naszym wyjeździe postanawiamy solidnie wesprzeć Jarotę w Koninie. W drogę ruszamy niestety tylko w 15 osób trzema nabitymi furami, gdyby się tylko znalazło czwarte auto liczba byłaby ciut większa, a tak dwie osoby zostały na miejscu. Przed Koninem łapiemy się na trasie z Jarotą i razem w kolumnie kilku aut kierujemy się na stadion. Łączna liczba wszystkich wyjazdowiczów to 26 osób. Jako, że wyjazd nie był zgłaszany to nikt pod kasami za nami nie czekał, zanim dostajemy się na stadion mija dłuższa chwila. Na sektorze wywieszamy tylko swoją flagę "MW" i prowadzimy raczej słaby doping. Dopiero z każdą następną bramką Jaroty doping znacznie lepszy. Miejscowi zebrali się na oko w 6 dych z jedną flagą, w pierwszej połowie prowadzą fajny doping, w drugiej już trochę odpuścili. 

JKS & LKS



poniedziałek, 18 września 2017

LZS Siedlików - LKS Czarnylas

Do pobliskiego oddalonego o 17 km Siedlikowa wiedzieliśmy, że raczej pojedziemy. Tym bardziej, że od minionego sezonu niewielka miejscowa ekipa dorobiła się szalików i flagi, a nawet zdarzało się im odpalać race. Doszły nas też słuchy, że pomiędzy sobą rozsyłają zapowiedzi zachęcające do przyjścia na mecz w których odgrażali się między sobą czego to z nami nie zrobią ;) Niecałą godzinę przed pierwszym gwizdkiem ruszamy na wyjazd z dłuższym postojem w Antoninie, gdzie czekamy na braci z Jarocina. Gdy jesteśmy wszyscy zebrani, całą kolumną aut kierujemy się do celu. Pod stadionem czekamy jeszcze chwilę na kilka osób, które jechały osobno i z okrzykiem na ustach wbijamy na stadion. Tego dnia pobijamy nasz rekord wyjazdowy, który zamknął się w liczbie 40 głów! W tej liczbie obecnych jest 16 osób z Jaroty. Zajmujemy miejsce na końcu trybuny i związku z tym, że w tym dniu przypadała 78 rocznica agresji ZSRR na Polskę wywieszamy flagę LKS Czarnylas Polska. Wraz z pierwszym gwizdkiem ruszamy z dopingiem, gdzie nie mogło zabraknąć pozdrowień w stronę miejscowych, którzy jednak tego dnia się nie zebrali...Dopiero po meczu z relacji piłkarzy dowiedzieliśmy się, że jednak coś tam próbowali tylko w momencie, gdy podjechaliśmy pod stadion wszyscy z nich rozproszyli się po całym obiekcie a szaliki pochowali pod kurtki, a szkoda. W drugiej połowie odpalamy wojskową świece dymną wraz z pięcioma racami, przez co mecz na dłuższą chwilę zostaje przerwany. Parę minut później mecz zostaje ponownie przerwany, ponieważ część osób nie wytrzymuje i rusza poturbować kilku miejscowych zgredów, którzy przez całą drugą połowę coś tam próbowali się napinać. Po paru minutach pojawia się psiarnia, która chce trochę pokozaczyć ale szybko zostaje wyśmiania. Nasi piłkarze w tym meczu odnoszą wysokie 5:2 zwycięstwo, więc po końcowym gwizdku jeszcze chwilę cieszymy się z nimi i dziękujemy za walkę. Myśleliśmy, że atrakcje w Siedlikowie dobiegły końca, jednak parę km dalej widzimy przy drodze około 10 osobową grupę szukających wrażeń. Nasza reakcja natychmiastowa zatrzymujemy się i podbiegamy, jednak ci salwują się ucieczką do aut, a po chwili we wszystko wmieszała się psiarnia. Na koniec wielkie podziękowania dla Jaroty za solidne wsparcie w tym dniu!
JKS & LKS!
Dzień wcześniej wspieramy Jarotę w 4 osoby na ich meczu z Energetykiem Gryfino. W związku z pojebanym oświadczeniem klubu w sprawie oprawy na meczu z Przodkowem. Decydujemy się nie wchodzić na mecz, jak się potem okazuje sektor gości był otwarty, więc wbijamy do klatki. Ograniczamy się do kilku okrzyków, z czego w większości to bluzgi w stronę spikera i działaczy. Po meczu spotykamy prezesa i podbijamy z nim po budynek klubowy podrzucić kilka zgrzewek wody, bo jak nas informowali wcześniej członkowie zarządu, klubu nie stać nawet na wodę a co dopiero na kary za race.



wtorek, 20 czerwca 2017

Wspieramy zgodę

16.06.2017

Jarota Jarocin - Bałtyk Gdynia

Nie był to co prawda najważniejszy mecz w tym sezonie, ale z pewnością do tych ważniejszych był zaliczany. Ostatnią wizytę Kadłubów na Sportowej bardzo pamiętamy, jakieś 4 lata wstecz? Zresztą jesteśmy dosyć pamiętliwą ekipą ;) Ich napinkowa zapowiedź na tamten mecz, jak i żenujący popis wokalny skierowany w naszym kierunku, utkwił nam w pamięci. Wracając do meczu z czwartku, to ruszamy braci wesprzeć 10 osobowym składem z flagą. Jaroty zbiera się około 30 osób, co razem z nami daje liczbę 40 osób w młynie. W sektorze gości pojawia się 5 osób z flagą. Od razu kierujemy się pod klatkę z propozycją. Psiarskie dosyć szybko załapały, że coś jest nie tak i Kadłubki dostały dodatkową obstawę, więc wiedzieliśmy, że może nie być łatwo. Szkoda tylko, że Bałtyk podał nam fałszywą informację dotyczącą ich drogi powrotnej, ale cóż miasta mogą się każdemu pomylić ;)

18.06.2017

Elana Toruń - Jarota Jarocin

Wspieramy naszych braci w 3 osoby na tym wyjeździe, poniżej relacja Jaroty:  



Był to ostatni wyjazd, a jednocześnie mecz kończący ten sezon. Z naszego punktu widzenia był to też najważniejszy wyjazd całego sezonu, więc chcieliśmy się pokazać z jak najlepszej strony. Mobilizację rozpoczynamy niecałe dwa tygodnie przed meczem. Niestety na zbiórce trochę się rozczarowaliśmy, liczyliśmy na pełen autokar i auta. Jednak niedziela i dosyć wczesna godzina chyba nie zadziałały mobilizująco na niektórych. Ostatecznie z osobami zgarniętymi po drodze ruszamy w 40 osób do grodu Kopernika, w tej liczbie 3 zgodowiczów z eLKSy Czarnylas i gościnnie 9 osób z Tarnovii Tarnów. Cała nasza grupa wyjazdowa ubrana była w jednakowe czarne koszulki z hasłem „Jarota on tour”. Pod stadion docieramy chwilę przed pierwszym gwizdkiem. W momencie, kiedy połowa osób była już na sektorze wnosimy sektorówkę, przez co pojawiają się problemy. Po rozwinięciu buraki z Taurusa stwierdzają, że nie zgłaszaliśmy takiej wielkiej flagi przed wyjazdem i na pewno odpalimy pod nią pirotechnikę, więc nie może ona wejść. Oczywiście ich nie słuchamy i flagę wnosimy na sektor, co kończy się użyciem gazu. W tym momencie reszta osób, która była jeszcze poza stadionem przestaje być wpuszczana. Po krótkiej chwili decydujemy się opuścić trybuny i prowadzimy doping spoza stadionu, co nie za bardzo spodobało się milicjantom. Spod płotu zostajemy zepchnięci pod sam autokar, tak żeby przypadkiem meczu nie oglądać. Przez rozpylony wcześniej gaz, co najmniej 1/3 osób odczuwała tego skutki, a kilka osób potrzebowało pomocy medycznej. Ostatnie dwie osoby, które korzystały z pomocy lekarzy chwilę potem zostają skute w kajdanki i wrzucone do policyjnej lodówki. Bez powodu, po prostu dla przykładu i dla policyjnych statystyk… Kiedy próbujemy coś zdziałać zaczyna się szarpanie, wlepianie mandatów za przekleństwa i za ogólne stanie pod stadionem. Oczywiście wśród „stróżów prawa” kurwowanie było normą. Pod koniec meczu pojawiają się również psy z psami(tymi sympatycznymi), które miski wody to chyba dawno nie widziały, za to na widok prewencji leciała im piana z pyska. Jak to jeden z kolegów stwierdził „psy znają się na ludziach”, w tym przypadku też na podludziach. Po zakończonym meczu oznajmiamy też milicji, że się stąd nie ruszamy dopóki nasi koledzy do nas nie wrócą. Niestety nic to nie dało i zostają zatrzymani na 24h. Po dłuższej naradzie dostarczamy na komendę telefony i pieniądze dla naszych kolegów. Następnie bardzo wolno ruszamy w drogę powrotną z większym postojem w Inowrocławiu, gdzie robimy sobie pamiątkowe zdjęcie z flagami. W Jarocinie meldujemy się około pół nocy, a zaraz po przyjeździe wbijamy na trybuny i ze śpiewem na ustach odpalamy kilkanaście stroboskopów. Dziękujemy naszym przyjaciołom z Czarnegolasu i Tarnowa za wsparcie i rozchodzimy się do domów. Wyjazd na pewno można uznać za jeden z ciekawszych, szkoda przygotowanej oprawy, bo podczas gazowania sporo ucierpiała sektorówka, która niewiadomo czy będzie się już do czegokolwiek nadawała. Najbardziej szkoda oczywiście naszych kolegów. Jeden z zatrzymanych został wypuszczony na następny dzień z dwuletnim zakazem stadionowym i karą grzywny 2500 zł. Druga zatrzymana osoba wychodzi we wtorek, bez kary grzywny, ale z europejskim zakazem stadionowym i godzinami społecznymi do odrobienia. Z tego miejsca chcielibyśmy serdecznie podziękować kibicom Elany, którzy pomogli chłopakowi zaraz po opuszczeniu komendy i odstawili go na dworzec. W kilku słowach jeszcze o miejscowych, ich młyn widzieliśmy dosłownie przez chwilę na początku meczu. Wywiesili kilka flag i prowadzili w miarę dobry doping. Elanowcy podrzucają nam też wodę, najpierw chwilę po naszym przyjeździe, potem kilka większych baniaków dla zagazowanych(dzięki!). 

CHWDP!










poniedziałek, 12 czerwca 2017

LKS Czarnylas - LKS Jankowy

Był to ostatni mecz w tym sezonie na własnym stadionie, więc postanawiamy się trochę na niego zmobilizować. Przygotowaliśmy też oprawę, którą tradycyjnie zaprezentowaliśmy w drugiej połowie. W młynie zbieramy się w 20 osób, w tym 6 osób z Jaroty(dzięki!). Na płocie wywieszamy flagi: MW, Falanga i flagę Jarota Południe, oraz transparent naszych braci "Wszyscy do Torunia!!!". Wspomniana oprawa składała się z 12 metrowego transparentu "Łobuz kocha najbardziej", dopełnieniem tego co łobuz kocha najbardziej była oczywiście pirotechnika w postaci rac, świecy dymnej i petard hukowych. Z końcowego efektu jesteśmy raczej zadowoleni, pewnie gdyby nie mocno świecące słońce to wyglądałoby to znacznie lepiej. Naszym piłkarzom niestety nie udało się ponownie zdobyć dwucyfrowej liczby bramek, ale wynik 4:1 również nas zadowala ;) Warto odnotować, że na naszym meczu było obecnych, aż 7 groundhopperów zza zachodniej granicy. 




Zaległości:

Kilka tygodni temu w 9 osób zbieramy się na środowy mecz naszych juniorów z Piastem Czekanów. W drugiej połowie doping urozmaicamy odpaleniem kilku stroboli.