wtorek, 8 czerwca 2021

Jarota Jarocin - Nielba Wągrowiec 6.06.2021

Kilka miesięcy temu, wszyscy w Jarocinie obawiali się, że mecz odbędzie się bez publiczności. Oczywiście, gdyby tak było, to pewnie pod stadionem zebrałaby się ekipa. Tylko obecność kibiców gości, stałaby pod znakiem zapytania. Na całe szczęście obostrzenia częściowo zostały zniesione, kibice mogą swobodnie wchodzić na trybuny. To oznacza tylko jedno. W końcu! W końcu na Sportowej w Jarocinie będziemy mieć okazję zobaczyć Nielbę Wągrowiec w sektorze gości. Nasza zgoda z Jarotą trwa już 10 lat i przez cały ten okres nie widzieliśmy, ani razu Nielby w Jarocinie. Ostatni raz pojawili się ponad 10 lat temu, kiedy byliśmy obecni w dwie osoby gościnnie po stronie Jaroty. Później Nielba za każdym razem obsrała zbroję i zaliczała okrągłe zera. Koniec końców mieli przełamać złą passę 6 czerwca 2021 roku. Niestety terminarz ułożył się tak, że nasz LKS w ten sam dzień rozgrywał swój mecz, kto zna sytuację ten wie o co chodzi. Dlatego nasza liczba to tylko 4 osoby ze starej gwardii. Ponad godzinę przed meczem wbijamy na rynek na nieoficjalną zbiórkę. Tam łącznie może nawet ponad 6 dych chłopa dobrego składu. To tylko napawało optymizmem, że chyba stówka pęknie w młynie. 

Nie myliliśmy się, bo w młynie tego dnia stanęło niecałe 150 osób! Nie pamiętam, kiedy ostatnio tyle wiary JKS zebrał. W tym były co prawda liczne delegacje przyjaciół: Tarnovia - 17, GKS Jaraczewo - 14, Kujawiak Kowal - 10, Astra Krotoszyn - 8 i nasza delegacja 4 osób. To wszystko daje liczbę 53 głów z innych ekip. Zatem 53 - 150 = 97 osób samego Jaroty. Wynik, którego na pewno nie ma co się wstydzić. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach, gdy kibicowanie w wielu lepszych ekipach stoi pod znakiem zapytania i jednej wielkiej niewiadomej. To tutaj mamy do czynienia z wzrostem zainteresowania meczami. Przeciwnik zrobił też swoje, bo na meczu z Mieszkiem 3 dni wcześniej zebrało się może z 50 osób. To też jest dobrym wynikiem, ponieważ kilka lat wstecz to tylu byłoby na Nielbie. Oby to była tendencja wzrostowa i przyszły sezon był lepszy. Wracając do meczu na płocie pojawiają się dwie flagi Jaroty, jedna Tarnovii i kilka transparentów. My natomiast przywozimy ze sobą nową flagę "ELKSA - JAROTA", zaliczającą debiut, która w pełni została wykonana przez nas samych.

Już z pierwszą minutą meczu młyn rusza z konkretnym dopingiem. Apogeum jebnięcia miało miejsce w momencie wchodzenia gości do sektora, a z młyna rozległo się głośne "Jazda z kurwami...", oraz "Zero litości...". Przyjezdni na dzień dobry, również ładnie się przywitali, zatem przez pierwsze kilka minut w powietrzu latają obustronne kurwy. 

Jarota w pierwszej połowie rozwija sektorówkę w barwach, która chwilę później opada w dół. W górę uniesione zostają styropianowe litery tworzące napis JAROTA JAROCIN, a na sektorze odpalone zostaje kilka świec dymnych w barwach. Całość wyglądała zajebiście i zdecydowanie była to najlepsza oprawa na tym meczu. 

W drugiej części meczu zaplanowano dwie prezentacje. Najpierw czarna folia w formie sektorówki z przezroczystym napisem JAROTA HOOLIGANS, a pod nią odpalone zostają strobole. Do góry natomiast palą się świece dymne, głównie czarne ale znalazło się kilka czerwonych. Efekt tej oprawy raczej przeciętny.

Dosłownie chwilę po skończeniu prezentowanej oprawy, Nielba przez kopanie w płot dostaje się na boczne sektory, które są wyłączone dla publiki. Wybiegając nawołują nas do przyjścia, dosłownie po kilku sekundach od ich wbiegnięcia na sektory boczne, wysypujemy się na bieżnie. Do biegu przez boisko na drugą stronę, powstrzymali nas piłkarze. Chociaż sami wiedzieliśmy, że nikt z Nielby i tak by nie przeskoczył na murawę w celu konfrontacji. Dlatego zdrowy rozsądek wygrał, bo przerwanie meczu na dobre było bardzo blisko. Może sytuacja byłaby inna, gdyby wszystko działo się w przerwie. Wtedy z pewnością wielu chętnych znalazłoby się, aby dostać się do skóry gości.

Kilka minut później, prezentujemy kolejną oprawę. Zdecydowanie lepiej wyglądała niż poprzednia, a składała się na nią sektorówka z odpalonymi racami po bokach. Tutaj dodatkowym smaczkiem była mała flaga z kołowrotem, która się pojawiła, oraz przebranie jednego z ultrasów pasujące do tej tematyki ;) Chwilę później nastąpiło to, na co czekali chyba wszyscy. Szalik Nielby oraz Mieszka wisiały już wcześniej na płocie, ale pojawia się też flaga Nielby "CzK", która wraz z innymi szmatami idzie z dymem.



Po paru minutach jest już koniec meczu, a cały sektor wybucha z radości. Piłkarze pewnie pokonują odwiecznego rywala 2:0. Radość pomeczowa trwa jeszcze kilka minut, chociaż nam w głowach było już coś innego. Od razu jak tylko piłkarze kierują się do szatni, cały młyn rusza do wyjścia. Większa część z nas jak najszybciej rusza w stronę parku i kieruje się w stronę wychodzących gości. Tam niestety widzimy przed sobą tylko psów z tarczami. Nielba szybko zawija się do autokaru i zostają wywiezieni z miasta. My natomiast przez krótką chwilę dymimy z psami, by po chwili odpuścić i ruszyć w miasto. Podczas tego zamieszania w parku, psy powijają i obijają dwie osoby, ale na całe szczęście bez większych konsekwencji. Tym samym długo oczekiwany mecz dobiega końca. My jeszcze chwilę zostajemy w Jarocinie na jednym piwie i wracamy do siebie. 


eLKSa & Jarota