środa, 21 września 2011

Videorelacja z MBW'39 i promocja Marszu Niepodległości!



MARSZ BOHATERÓW WRZEŚNIA'39 - Poznań 17.09.2011

17 września, w rocznicę napadu armii radzieckiej na Polskę, ulicami Poznania przeszedł Marsz Bohaterów Września 1939. Organizatorami marszu byli autonomiczni nacjonaliści z Wielkopolski oraz Wielkopolska Brygada Obozu Narodowo-Radykalnego. Około 200 uczestników marszu oddało hołd polskim żołnierzom walczącym w kampanii wrześniowej z dwoma znienawidzonymi totalitaryzmami. 20 minut po godzinie 17 spod pomnika Powstańców Wielkopolskich, po komendzie „ruszamy” pochód kierował się w kierunku pomnika Armii Poznań.

Na wysokości zbiegu ulic Franciszka Ratajczaka i Stanisława Taczaka, grupa sfrustrowanych lewaków próbowała zatrzymać legalnie zorganizowany marsz. Jednak ich próby, zresztą jak zawsze, zakończyły się porażką. Po 5-10 minutowym postoju, policja zepchnęła anarchistów z drogi, a ci uciekają zostawiając swój baner i flagi. Lewaki podczas próby blokowania, rzucają w uczestników marszu kulami z farbą, z czego większość trafia w zaparkowane samochody przy chodniku. Całą tą sytuację podsumowała godna politowania scena, gdy jedna z lewaczek ze wstydem na twarzy zbierała pognieciony, porzucony  transparent, z którym nie mogła sobie dać rady.


Wśród wznoszonych okrzyków, można było usłyszeć takie hasła jak: „Czarna wrona orła nie pokona!”, „Armia radziecka, armia zdradziecka!”, „Wasza krew, za naszą wolność!”, „Duma, duma , narodowa duma!”,  „Cześć i chwała bohaterom!”, „Poznań miastem narodowym!”  i wiele innych. Wśród manifestujących można było zauważyć kilka brygad ONR-u, członków Inicjatywy Narodowej, Aktywu Północnego, Obozu Wielkiej Polski, Opcji Społeczno-Narodowej, również nacjonalistów z Łodzi, Katowic i innych miast Polski. Po dotarciu do celu wygłoszono przemówienia, złożono wiązanki kwiatów oraz odśpiewano Mazurka Dąbrowskiego przy rozbłysku odpalonych rac.

Po rozwiązaniu zgromadzenia, cześć osób udała się do klubu Piwomania, w którym odbył się znakomity koncert Andrzeja Kołakowskiego oraz hip hopowego zespołu Zjednoczony Ursynów.

Marsz Bohaterów Września’39 pokazał, że Poznań nie jest miastem lewackim, jak niektórzy próbują to przedstawić. Jest jak najbardziej narodowym miastem, któremu powoli przypominają się piękne lata 20 XX wieku, gdy ziemie Wielkopolskie były ostoją Endecji. Podziękowania i pozdrowienia dla wszystkich poznaniaków i tych, którzy postanowili odwiedzić stolicę Wielkopolski by wziąć udział w marszu. Więcej zdjęć i relacja filmowa okiem autonoma pojawią się wkrótce.

Poniższe zdjęcia pochodzą z portalu epoznan.pl i opcja.wordpress.com

czwartek, 1 września 2011

MW LKS ON TOUR - Serbia i Słowacja...

Na drugą połowę sierpnia, zaplanowaliśmy odwiedzić stolicę Serbii na kilka dni. Jednym z głównych celów było zintegrowanie się z kibicami IM Rakovica Belgrad z grupy Locosi. Również jak i zobaczenie na żywo Delije, przy okazji meczu Zvezda - Javor a wracając z Belgradu zatrzymać się na dwa dni w Słowacji, by zobaczyć mecz Ligi Europejskiej Spartak Trnava – Lokomotiv Moskwa.

Wyjazd zaczynamy lotem z Gdańska do… Szwecji, gdzie stamtąd lecimy prosto do Belgradu. W stolicy Serbii jesteśmy o 23, gdzie czekamy na znajomego z Locosi i jego kumpli ze Zvezdy z grupy BBRS(Belgrade Boys Red Star), którzy wracają prosto z meczu Zvezda – Rennes. Już z samego początku, mamy małe kłopoty z noclegiem, a dokładnie z jego lokalizacją, więc następnego dnia zmieniamy hostel na nowy w dzielnicy Alcatraz. 

Kolejne dwa dni mijają pod znakiem zwiedzania Belgradu jak i integracji z Serbami. W sobotę wybieramy się na pierwszy mecz podczas pobytu na Bałkanach. OFK Belgrad – Jagodina, rywal słaby kibicowsko, więc nie spodziewaliśmy się szału. Na pół godziny przed meczem, spotykamy się ze znajomym z OFK i ruszamy na stadion, miejscowi ogarnęli nam bilety, których cena to 100 dinarów czyli 1 euro… Miejscowych w młynie, około 100 osób, razem z nimi na całym stadionie może ze 300 osób. Brak oświetlenia, monitoringu, powyrywanie krzesełka, chwasty rosnące na całym sektorze, mnóstwo szkła na schodach, jednym słowem prawdziwy klimat old schoolowy :) Blue Union Belgrade momentami nieźle dopingują, pomaga im w tym dach nad ich młynem, dzięki czemu śpiew roznosi się na całym obiekcie. W dalszej części meczu, dosyć specyficznie wygląda ich doping, część osób po przyśpiewce siada a reszta rozchodzi się po trybunach, wracając gdy prowadzący intonuje jakąś przyśpiewkę. Po zakończonym meczu, trochę rozmawiamy z miejscowymi i wracamy do hostelu na dzielnicę Alcatraz, gdzie na sąsiedniej ulicy, widzimy dwóch gości, którzy byli opatrywani, jak nam taksówkarz powiedział, doszło tu do strzelaniny… Zostając przy Alcatraz, mieliśmy przyjemność rozmawiać z kilkoma przedstawicielami Grobari, którzy byli z innych grup. Większość ma negatywne zdanie na temat Alcatraz, traktując ich jako zwykłych mafiosów aniżeli kibiców...