Na najdalszy wyjazd w tym sezonie do oddalonego o 405 km Lęborka ruszamy
jednym autem w składzie 4 osobowym, w którym było dwóch braci z LKSu
Czarnylas. Miejscowi tego dnia bez młynu i flag stoją w kilkadziesiąt
osób na trybunie krytej, kilka razy dopingując. Pod koniec meczu
zostajemy chwilę przetrzymani w klatce i dopiero po paru minutach, kiedy
stadion opustoszał jesteśmy odprowadzeni na parking w obstawie 2
lodówek policyjnych i radiowozu... Powrót nam się trochę przeciąga,
przez co w domach meldujemy się dosłownie nad ranem. Wyjazd trwał równo
20 godzin. Pomimo zmęczenia, jakie dało się odczuć po powrocie,
niekorzystnego wyniku i nieciekawej pogody. Warto było jechać na ten
wyjazd, który na pewno był jednym z najciekawszych.