niedziela, 5 kwietnia 2015

Unia Solec Kujawski - Jarota Jarocin

Relacja Jaroty:



Mecz w Solcu Kujawskim zaplanowano na godzinę 11:00, więc dosyć wcześnie ruszamy w drogę 19 osobowym składem, w tym 5 braci z LKS-u Czarnylas. Pod stadion docieramy chwilę po pierwszym gwizdku i od razu zaznaczamy swoją obecność głośnym „Jesteśmy zawsze tam…”. Po wejściu na stadion stajemy w pierwszym lepszym miejscu i od razu jedziemy z konkretnym dopingiem. Pobliski park, przy którym ulokowany jest stadion daje świetną akustykę i echo niesie się po całej okolicy. Grzechem byłoby tego nie wykorzystać, więc przez całe spotkanie doping na pełnej korbie, z większymi przerwami. Końcówka meczu była bardzo emocjonująca, lecz niestety nie udało się naszym piłkarzom zdobyć bramki i tym samym mecz kończy się bezbramkowym remisem. Po końcowym gwizdku piłkarze podchodzą pod sektor przybić z nami piątkę a my im dziękujemy za walkę. Ze stadionu wychodzimy na skróty przez murawę w kierunku drugiej trybuny, za którą zaparkowaliśmy auta. Gdy widzimy, że miejscowe penery spinają się do naszych zawodników, podbijamy pod ich sektor i ten najbardziej bohaterski z nich dostaje wychowawczego liścia. Nasz wyjazd w tym dniu nie skończył się na Solcu Kujawskim, ponieważ na powrocie decydujemy się zahaczyć o mecz Nielby Wągrowiec. Do Wągrowca docieramy na początek spotkania i wysypujemy się z aut pod stadionem informując miejscowych, że derby są blisko. Dość szybko zjawiają się wąsy, jak się okazało dostali, aż 4 zgłoszenia… Zrywając się ze stadionu, na rondzie rozjeżdżamy się w różne strony. Dzięki temu część osób mogła sobie potem pozwolić na coś więcej a ci, którym się nie udało opuszczają miasto z eskortą. Miejscowi również ruszyli w miasto, jednak nie wiadomo, po co, ponieważ widząc naszych na parkingu w tej samej liczbie nie zatrzymują się. Szkoda, że fani Nielby nie mają tyle odwagi by wyjść do nas, jak do demolowania aut, bo mogło być naprawdę ciekawie :)