poniedziałek, 18 września 2017

LZS Siedlików - LKS Czarnylas

Do pobliskiego oddalonego o 17 km Siedlikowa wiedzieliśmy, że raczej pojedziemy. Tym bardziej, że od minionego sezonu niewielka miejscowa ekipa dorobiła się szalików i flagi, a nawet zdarzało się im odpalać race. Doszły nas też słuchy, że pomiędzy sobą rozsyłają zapowiedzi zachęcające do przyjścia na mecz w których odgrażali się między sobą czego to z nami nie zrobią ;) Niecałą godzinę przed pierwszym gwizdkiem ruszamy na wyjazd z dłuższym postojem w Antoninie, gdzie czekamy na braci z Jarocina. Gdy jesteśmy wszyscy zebrani, całą kolumną aut kierujemy się do celu. Pod stadionem czekamy jeszcze chwilę na kilka osób, które jechały osobno i z okrzykiem na ustach wbijamy na stadion. Tego dnia pobijamy nasz rekord wyjazdowy, który zamknął się w liczbie 40 głów! W tej liczbie obecnych jest 16 osób z Jaroty. Zajmujemy miejsce na końcu trybuny i związku z tym, że w tym dniu przypadała 78 rocznica agresji ZSRR na Polskę wywieszamy flagę LKS Czarnylas Polska. Wraz z pierwszym gwizdkiem ruszamy z dopingiem, gdzie nie mogło zabraknąć pozdrowień w stronę miejscowych, którzy jednak tego dnia się nie zebrali...Dopiero po meczu z relacji piłkarzy dowiedzieliśmy się, że jednak coś tam próbowali tylko w momencie, gdy podjechaliśmy pod stadion wszyscy z nich rozproszyli się po całym obiekcie a szaliki pochowali pod kurtki, a szkoda. W drugiej połowie odpalamy wojskową świece dymną wraz z pięcioma racami, przez co mecz na dłuższą chwilę zostaje przerwany. Parę minut później mecz zostaje ponownie przerwany, ponieważ część osób nie wytrzymuje i rusza poturbować kilku miejscowych zgredów, którzy przez całą drugą połowę coś tam próbowali się napinać. Po paru minutach pojawia się psiarnia, która chce trochę pokozaczyć ale szybko zostaje wyśmiania. Nasi piłkarze w tym meczu odnoszą wysokie 5:2 zwycięstwo, więc po końcowym gwizdku jeszcze chwilę cieszymy się z nimi i dziękujemy za walkę. Myśleliśmy, że atrakcje w Siedlikowie dobiegły końca, jednak parę km dalej widzimy przy drodze około 10 osobową grupę szukających wrażeń. Nasza reakcja natychmiastowa zatrzymujemy się i podbiegamy, jednak ci salwują się ucieczką do aut, a po chwili we wszystko wmieszała się psiarnia. Na koniec wielkie podziękowania dla Jaroty za solidne wsparcie w tym dniu!
JKS & LKS!
Dzień wcześniej wspieramy Jarotę w 4 osoby na ich meczu z Energetykiem Gryfino. W związku z pojebanym oświadczeniem klubu w sprawie oprawy na meczu z Przodkowem. Decydujemy się nie wchodzić na mecz, jak się potem okazuje sektor gości był otwarty, więc wbijamy do klatki. Ograniczamy się do kilku okrzyków, z czego w większości to bluzgi w stronę spikera i działaczy. Po meczu spotykamy prezesa i podbijamy z nim po budynek klubowy podrzucić kilka zgrzewek wody, bo jak nas informowali wcześniej członkowie zarządu, klubu nie stać nawet na wodę a co dopiero na kary za race.