poniedziałek, 4 listopada 2013

Zieloni Koźminek - ASTRA KROTOSZYN

Sporo czasu minęło, od naszej ostatniej wizyty na meczu Astry Krotoszyn. Niedawno ruch kibicowski na Astrze, przeżył mocną reaktywację. Mimo, że z aktualnie działającą ekipą Astry nie mieliśmy wcześniej żadnych kontaktów, dostaliśmy zaproszenie od starego układowicza, przez naszą wspólną zgodę z Jarocina ;) Z zaproszenia oczywiście skorzystaliśmy i nasza delegacja, rusza do Krotoszyna odnowić kontakty, by potem jechać z nimi do Koźminka. Na zbiórce widać sporo nowych twarzy, których wcześniej nie widywaliśmy. Można pomyśleć, że gdyby na mecze chodzili wszyscy, którzy przewijali się w Krotoszyńskim młynie przez kilka lat, byłaby tam solidna banda. Wracając do samego wyjazdu, na zbiórce stawiają się 52 osoby, w tym 5 Jarota Jarocin i 2 osoby od nas. W drogę ruszamy autokarem, dojazd do Koźminka mija dość szybko, a pod stadion wjeżdżamy chwilę przed rozpoczęciem meczu. Wbiegamy na trybuny i spontanicznie ruszamy na miejscowych, kilku wyłapuje, reszta ratuje się ucieczką. Po chwili wjeżdża wóz strażacki, a strażacy chcieli ugasić czyjeś pragnienie, jednak wybijamy im ten pomysł z głowy. Gdy się sytuacja uspokaja, lokujemy się na scenie (dożynkowej?) umiejscowionej za bramką. Po czasie dojeżdżają też psióry, jednak z nimi jest spokój, nie srają. Doping tego dnia trzeba przyznać, bardzo solidny, było kilka konkretnych pierdolnięć, że echo kilka razy odbija się w sąsiednim lesie. Pod koniec meczu wchodzimy na trybuny, psy strasznie szaleją, wybiegają z lodówek z pałkami w rękach, nie wiedząc co robimy. Jednak mimo wszystko zachowujemy się bardzo kulturalnie i nikogo już nie zaczepiamy ;) Po meczu zawijamy się do Krotoszyna, gdzie wraz z Jarotą korzystamy z Krotoszyńskiej gościnności. Podziękowania dla fanów Asterki, za miły wypad. Do następnego razu!

LKS & JKS & KKS