niedziela, 30 stycznia 2011

GŁOS WIELKOPOLSKI: BRUKOWIEC W NATARCIU?

Poniżej prezentujemy oświadczenie autonomicznych nacjonalistów z Wielkopolski, dotyczące artykułu, który pojawił się w sobotę na łamach Głosu Wielkopolskiego.

Wielkopolska: Skrajna prawica w natarciu. Oto tytuł artykułu, jaki ukazał się w sobotnim wydaniu Głosu Wielkopolskiego. Czy poglądy, które nie pasują do kanonu politycznej poprawność lansowanej na każdym kroku w telewizji, gazetach oraz uczelniach muszą dostawać łatkę skrajnych? Czy poglądy będące w opozycji do lewicowych są skrajne, czyli marginalne? To pytanie zostawiamy czytelnikom, którzy nie zostali całkowicie otumanieni przez demoliberalne media i potrafią racjonalnie, a przede wszystkim samodzielnie myśleć. Autorka owego tekstu przytacza istnienie jakiś szczegółowych instrukcji robienia pętli do wieszania ludzi, które ponoć widnieją na stronach polecanych przez autonomicznych nacjonalistów z Wielkopolski. Samo sugerowanie, że owe pętle mają służyć do wieszania ludzi jest czymś niedorzecznym i kłamliwym, mającym na celu przedstawić Polskich nacjonalistów za bandytów i morderców.

Pana Krzysztofa Skrzypińskiego, szefa komisji bezpieczeństwa i porządku publicznego rady miasta w Poznaniu zapewniamy, że propagowane publicznie treści nie zawierają przekazu rasistowskiego, a tym bardziej nazistowskiego. Bo czy w plakatach, ulotkach o hasłach takich jak „Nadchodzi czas patriotów!”, „Roman Dmowski wyzwoliciel Polski” można się doszukać rasizmu, czy nazizmu? Pani Karolinie Koziołek, autorce paszkwila, przypominamy, że manifestacja narodowa, która odbyła się 11 listopada 2010 roku, czyli tak zwany „Marsz Niepodległości”, była legalnie zarejestrowanym zgromadzeniem, zakończonym w spokoju, zgodnie z planem organizatorów. Jedynymi osobami, które próbowały zakłócić porządek były lewackie bojówki. Oczywiście Pani Karolina nie raczyła o tym wspomnieć w swoim tekście, gdyż przedstawiało by to nacjonalistów w pozytywnym świetle wydarzeń jakie rozegrały się w dniu niepodległości. Umieszczanie w artykule wypowiedzi aktywisty ze skłotu Rozbrat pozostawiamy bez komentarza. Czy szanująca się poważaniem gazeta regionalna upadła do tego stopnia, żeby za kompetentnego komentatora brać anarchistę, sprzeciwiającego się wszelkim prawom? Natomiast Pan Krzysztof Podemski, który z wykształcenia jest socjologiem, powinien zaznajomić się z informacją, na temat której się wypowiada… Czy gdziekolwiek jest napisane, aby aktywiści z ANW domagali się autonomii regionu? Od kiedy Polski nacjonalizm to międzynarodówka? Socjolog, a takie braki elementarnej wiedzy…




Poniżej treść artykułu z Głosu Wielkopolskiego.


Wielkopolska: Skrajna prawica w natarciu

W Poznaniu, m.in. w przejściach podziemnych pojawiły się ostatnio plakaty z hasłami „Nadchodzi czas patriotów! Nadchodzi czas, by bronić to, co nasze”, „Roman Dmowski, ojciec niepodległej Polski”. Rozwiesza je grupa podpisująca się Autonomiczni Nacjonaliści Wielkopolski, która pod tą nazwą działa już ponad rok. Ostatnio jednak stała się zdecydowanie bardziej aktywna.
To jednak nie wszystko.
Pod koniec zeszłego roku, po dwóch latach przerwy, reaktywowała się w naszym regionie Młodzież Wszechpolska. W planach mają wybory władz, po których ogłoszą oficjalnie wznowienie działalności.

– Chcemy brać udział w obchodach ważnych dla nas rocznic. Organizować spotkania, czy odczyty referatów – opowiada Maciej Majchrzak, organizujący struktury MW w Wielkopolsce.

Członkowie obu tych grup znają się, do pewnego stopnia łączą ich także poglądy. Poza tym oba te ugrupowania brały udział m.in. w kontrmanifestacji podczas „Dni Równości i Tolerancji”, które odbywały się u nas w listopadzie oraz w manifestacji 11 listopada w Warszawie, która skończyła się bójkami i zatrzymaniem kilkudziesięciu osób.

– Z tego, co wiem ANW to nic innego jak dawni skinheadzi, którzy teraz nie mają już łysych głów i normalnie się ubierają – mówi wieloletni członek poznańskiego Rozbratu. – Głoszą te same skrajne poglądy, ale w innym przebraniu. W takim, które jest bardziej akceptowalne dla społeczeństwa. Mają zakorzenienie kibicowskie, o ile pamiętam w 2009 roku na meczu w Lubinie sektor kibiców Lecha miał wielki baner z Romanem Dmowskim – dodaje.
Wśród młodych ludzi w Wielkopolsce coraz popularniejsze stają się hasła kojarzone z ruchami skrajnej prawicy. „Zakaz pedałowania”, „Stop islamizacji Europy”.

Członkowie ANW rozdawali w zeszłym roku swoje ulotki przed stadionem w dniu, w którym odbywał się mecz.

Credo poznańskich autonomicznych nacjonalistów można streścić w kilku zdaniach. – Nie wyobrażamy sobie, aby organizacje homoseksualne wywalczyły sobie prawo do adopcji dzieci i zawierania legalnych związków małżeńskich – twierdzą i dodają: – Jesteśmy za polityką prorodzinną.

Uważamy aborcję za czyn niemoralny. Jak podkreślają członkowie tej organizacji dużą wagę przywiązują też do akcji charytatywnych.

To nie wszystkie hasła. Przykładowo strona internetowa przez nich polecana zawiera animację z instrukcją robienia pętli do wieszania ludzi, inne strony zawierają zaś nawiązania do gotyckiego liternictwa stosowanego przez neonazistów.

Przedstawiciele poznańskiej Rady Miasta zaznaczają, że należy przyjrzeć się programowi tego ugrupowania.

– Jeśli istnieje obawa, że propagowane treści mają charakter nazistowski, czy rasistowski, wtedy sprawą powinna zająć się prokuratura – mówi Krzysztof Skrzypiński, szef komisji bezpieczeństwa i porządku publicznego RM w Poznaniu.

To oddział nacjonalistycznej międzynarodówki

prof. Krzysztof Podemski, socjolog

Młodzież Wszechpolska to ugrupowanie z przedwojenną tradycją. Ma w swojej historii czarne karty, jak np. haniebne „getto ławkowe” na uniwersytetach, ale też ma swoich bohaterów, chociażby W. Chrzanowskiego czy A. Stelmachowskiego, osoby zasłużone dla niepodległej Polski. Reaktywowana w 1989 roku przez R. Giertycha nie zapisała się niczym szczególnym, poza „heilowaniem” i obrażaniem homoseksualistów. Do których wzorców będzie bliżej najnowszej mutacji Młodzieży Wszechpolskiej? Nie wiem. Natomiast Autonomiczni Nacjonaliści to ugrupowanie całkiem nowe. Nie wiadomo czego się po nim spodziewać. Ich hasła wydają się groteskowe. Co to znaczy, że „pora walczyć o to, co nasze”, no bo z kim i o co? Z „obcym” Volkswagenem w Antoninku, bo była tam kiedyś polska fabryka, w której produkowano „naszego” Tarpana? A może z Afrykanerami z RPA, którzy inwestują w piwo Lech? Jednak gdy przyjrzeć się bliżej stronie internetowej promującej tą grupę to przestaje być śmiesznie. Zaraz po jej otwarciu pojawiają się stryczki, a to kojarzy się jak najgorzej, na przykład z linczem i nie sugeruje dobrych intencji. Ta strona nie ma nic wspólnego ani z patriotyzmem, ani z autonomią. To po prostu lokalny oddział jakieś nacjonalistycznej międzynarodówki.