Trzeba przyznać, że losowanie do fazy przedwstępnej Pucharu
Polski, bardzo udane. Ciekawy rywal z kibicowskiego punktu widzenia, jak i sam
fakt wyjazdu do stolicy zachęcił, aby ruszyć w drogę. Wczesnym rankiem pakujemy
się w samochody i ruszamy w trasę 11 osobowym składem, jedna osoba z Poznania
dojeżdża baną. W Warszawie meldujemy się około godziny 14, także mamy sporo
czasu na ogarnięcie jedzenia i kilku innych spraw. W momencie, gdy podjeżdżamy
pod stadion, tłumów nie widać, dosłownie garstka ludzi siedzi już na sektorach,
a my próbujemy jakoś sensownie zostawić fury, jednak ochrona ma całkiem
wyjebane i możemy parkować, gdzie tylko chcemy. Co ciekawe psy również średnio
zainteresowane obecnością kibiców gości, więc sami wchodzimy do sektora gości,
przechodząc obok miejscowej ekipy, która tego dnia młyna nie wystawia, jednak
obyło się bez spiny. Traktorów zebrało się około 15/20 sztuk, ludzi na meczu
około 400 osób. Jaroty w sektorze gości 12 osób(w tym 3 osoby od nas). Na
początku meczu zaznaczamy obecność okrzykiem „Jesteśmy zawsze tam…” i na tym
kończymy doping. Piłkarze przegrywają 2:0 i Jarota żegna się z Pucharem Polski.
Na koniec meczu grajki, dopiero po upomnieniu podchodzą pod płot podziękować za
obecność. My natomiast chwilę później pakujemy się w samochody, z nami także
kolega, który podróżował pociągiem i jedziemy z powrotem do miasta. Trochę się
po Warszawie kręcimy, robimy pamiątkowe foto na starówce i zawijamy się do
Jarocina, gdzie na koniec tradycyjnie umacniamy zgodę ;) JKS & LKS!