poniedziałek, 16 maja 2011

W Atenach niespokojnie po śmierci Greka z rąk imigrantów

Ulice Aten znowu zawrzały! Setki mieszkańców wyszły ze swoich domów, aby zaprotestować i wykrzyczeć swoją złość oraz niechęć wobec imigrantów z Afryki Północnej. Tragiczne wydarzenia, jakie miały miejsce w tym tygodniu wstrząsnęły oraz zbulwersowały obywateli Grecji.

10 maja, we wczesnych godzinach rannych (około 5-6) 44-letni Manolis Kantara czekając na swoją ciężarną żonę, która miała niebawem wydać na świat ich drugie dziecko, zmierzał w kierunku zaparkowanego nieopodal samochodu, aby przewieźć ją do szpitala. Ten niezwykle radosny dla rodziny moment narodzin córki postanowił uwiecznić kamerą, która miała dostarczyć pamiątki na całe życie, cudownych wspomnień dla rodziców, niestety kamera ta stała się przyczyną ogromnej tragedii. W drodze do swojego samochodu Manolis Kantara został zaatakowany przez trzech osobników, którzy zadali mu trzy ciosy nożem, w ramię, plecy oraz szyję, po czym zabrali kamerę i zbiegli z miejsca zdarzenia. Jak zeznali naoczni świadkowie byli to młodzi imigranci z Afryki, z Algierii lub Maroka. Sąsiedzi wezwali karetkę, której załoga niestety nie była w stanie udzielić mu pomocy, obrażenia Monalisa były zbyt poważne. Zawieziono go do szpitala, gdzie stwierdzono zgon.

W tym samym dniu mieszkańcy Aten oraz znajomi zamordowanego zebrali się w pobliżu miejsca śmierci, aby dać upust swej złości. W centrum miasta doszło do zamieszek, pobito kilku imigrantów, zostały zaatakowane dwa squoty z anarchistami broniącymi Arabów. Lewackie media i politycy nazwały te wydarzenia „nową nocą kryształową” oraz starały się zniechęcić ludzi do wzięcia udziału w pokojowym anty-imigracyjnym pochodzie zapowiedzianym na czwartek przez nacjonalistów z Golden Dawn.

12 maja o godzinie 16:00 około 300 nacjonalistów zebrało się pod Muzeum Narodowym w Atenach, aby przemaszerować ulicami centrum miasta. Do pochodu spontanicznie dołączali zwykli mieszkańcy, wznoszono okrzyki domagające się surowego ukarania morderców, zaprzestania budowy multi-kulturowego społeczeństwa i zatrzymania masowej imigracji. Marsz zgromadził ponad tysiąc osób. Władze Grecji w ciągu ostatnich trzech lat przyjęły ponad 500 tys. nielegalnych imigrantów z krajów Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. Według oficjalnych danych co dziesiąty człowiek mieszkający w Grecji to obcokrajowiec spoza Unii Europejskiej.

Na miejsce tragicznej śmierci niewinnego Greka codziennie przychodzą dziesiątki ludzi. Młodzi mieszkańcy Aten od wtorku organizują się w kilku osobowe grupy, które na własną rękę wymierzają sprawiedliwość imigrantom, przybysze z Afryki są atakowani na ulicach, kilka mieszkań zostało obrzuconych „koktajlami Mołotowa”. Podczas pogrzebu Manolisa Kantary odczytany został list arcybiskupa Aten Hieronima, który nie mógł stawić się osobiście z powodów zdrowotnych. „Myślami jestem teraz przy rodzinie tragicznie zmarłego, przy żonie i dzieciach Manolisa Kantary, którzy padli ofiarą nieodpowiedzialności naszego społeczeństwa", powiedział arcybiskup.

Do słów arcybiskupa można dodać przykłady innych państw, nie tylko Grecji, która nie jest wyjątkiem w Europie a tylko powiela „demokratyczne” metody i bezmyślną politykę masowego przyjmowania imigrantów, przybyszów spoza naszego kontynentu, którzy w niedługim czasie będą w stanie wysadzić ją od wewnątrz, demograficznie i kulturowo.



Źródło: autonom.pl