Od wielu lat w tzw. polskim środowisku narodowym istnieje błędne przekonanie, że w przyjaznym nam kraju - na Węgrzech - wszelkiego rodzaju nacjonaliści mogą czuć się w pełni swobodnie, nie będąc nękani przez totalitaryzm politycznej poprawności. Pogląd ten zdają się motywować organizowane od wielu lat narodowe festiwale i liczne zgromadzenia; obecność w parlamencie partii Jobbik; czy wreszcie odczuwalna w węgierskim społeczeństwie nostalgia za czasami „Wielkich Węgier”, która siłą rzeczy skłania rzesze osób do pozytywnego odbioru nacjonalistycznych poglądów (niekoniecznie słusznych). Gdy jednak dokładniej przyjrzeć się sytuacji na Węgrzech, łatwo dostrzec, iż rzeczywistość nie jest tak usłana różami, jak mogłoby się początkowo wydawać. Do najgłośniejszych spraw uwidaczniających skalę problemu represji, zaliczyć można proces toczący się przeciwko przebywającemu od 2009 roku w areszcie György Budaházy-emu, osadzonemu na podstawie niepopartych żadnymi dowodami oskarżeń.
Dzisiaj, 25 lipca, polscy nacjonaliści postanowili ukazać swoje wsparcie dla Budaházy-ego, zbierając się na solidarnościowej demonstracji pod ambasadą Węgier. Pomimo niezbyt dogodnego dla wielu osób terminu (poniedziałek), w pikiecie zorganizowanej przez Młodzież Wszechpolską udział wzięło nieco ponad 30 osób, w tym warszawscy Autonomiczni Nacjonaliści, działacze mazowieckiego Obozu Narodowo-Radykalnego oraz kilku przedstawicieli Niezależnego Stronnictwa Akademickiego. Podczas demonstracji wznoszono okrzyki postulujące wolność dla wszystkich nacjonalistów, a także wyrażające solidarność z przetrzymywanym w areszcie węgierskim aktywistą. Odczytano również dwa przemówienia; fragment jednego z nich przytaczamy poniżej:
„- Wiele się dziś mówi o fasadowych zmianach, jakie zachodzą na Węgrzech, takich jak wprowadzenie nowej konstytucji, czy zmiana nazwy państwa. Te mające pewne znaczenie reformy są jednak przede wszystkim próbą zasłonięcia braku chęci rzeczywistego uzdrowienia Węgier z ich największych problemów, jakimi są (obecne również w innych krajach naszej cywilizacji): zapaść demograficzna, laicyzacja czy kryzys tożsamości. Centroprawicowy rząd węgierski zwalcza jedyną siłę dążącą do pełnego odrodzenia Węgier (…) Przebywającemu od dwóch lat w areszcie György Budaházy-emu do dziś nie postawiono zarzutów. Do podobnych sytuacji dochodzi też w Czechach, na Słowacji, w Austrii i kilku innych krajach Europy; symptomy zaostrzającej się kontroli systemu nad obywatelami widać również w Polsce. Jedynie nadanie rozgłosu temu zjawisku i otwarty sprzeciw społeczeństw naszego kontynentu wobec takich praktyk może je zahamować. Siły nacjonalistyczne i tożsamościowe Europy, nie zważając na zaszłości historyczne, powinny stanąć do tej walki razem. Europa stanowi naszą wspólną szerszą Ojczyznę – nowoczesna idea narodowa wymaga od nas zrozumienia tego faktu.” – powiedział przedstawiciel Młodzieży Wszechpolskiej i organizator akcji.
György Budaházy i jego grupa Hunnia Csoport zasłynęli głównie dzięki bezkompromisowym protestom przeciwko korupcyjnemu projektowi budowy kasyna przez izraelskich inwestorów, czy udanej blokadzie Mostu Elżbiety w 2002 roku, mającej zaakcentować sprzeciw dla rządowego sfałszowania wyborów. Wraz z szesnastoma innymi działaczami ugrupowania Hunnia Csoport został oskarżony o „akty terrorystyczne i świadome spowodowanie obrażeń ciała”, chociaż – jak już wspomniano – sąd do chwili obecnej nie przedstawił ani jednego potwierdzającego te oskarżenia dowodu.
tekst i zdjęcia: J.
Źródło: autonom.pl